Oczyszczanie organizmu
Oczyszczanie organizmu
Dziś czuję się połamana.
Czuję lekki ból mięśni karku. Przez chwilę bolały mnie mięśnie lewego biodra, a
przez około pół godziny czułam takie uczucie w górnej dwójce, jakby mi coś z
tego zęba schodziło, a może wchodziło do zęba. Czuję ból w okolicy migdałków od
raz. Tego i innego typu dziwne uczucia towarzyszą mi od ponad miesiąca kiedy to
zaczęłam przyjmować ziemię okrzemkową. Niedawno drgały mi przejściowo mięśnie –
przez ok. 15 minut nad kolanem prawy. Wczoraj bolała mnie przez ok. 15 minut
głowa po lewej stronie potylicy. Czasami czuję się tak, jakbym miała zemdleć.
Czasami czuję zawrót głowy, który trwa przez około 3 sekundy. Wspominałam w
innym poście o przejściowej nadwrażliwości na zapachy, albo dźwięki. Takie
objawy nachodzą i samoistnie ustępują i to całkiem szybko.
Po rozpoczęciu
przyjmowania ziemi okrzemkowej biegałam stale do toalety na siku. Teraz nie mam
takiej potrzeby, a nawet jestem zdziwiona, że tak mało płynów ze mnie schodzi,
podczas gdy przyjmuję tyle samo, co poprzednio. Czuję, że niektóre procesy życiowe
stabilizują się we mnie – przynajmniej mam takie wrażenie. Mam coraz lepsze
wyczucie swojego organizmu – przewiduję reakcje na przyjmowane substancje i
instynktownie czuję czego potrzebuję w danej chwili (jedzenie, picie,
odpoczynek, odstresowanie, wysiłek fizyczny, zajęcie umysłowe), a czego nie
(nie pić tuż po jedzeniu, bo skończy się wzdęciami, nie jeść słodyczy, bo będę
potem ospała i jakby ogłupiała). Obserwuję reakcje swojego organizmu i dostosowuję
zachowania.
Ostatnie dosyć mocne
wahania nastrojów obserwowałam z zaciekawieniem i zastanowieniem czym są
spowodowane. Przez około 1,5 dnia czułam bardzo mocne poirytowanie. Denerwowało
mnie prawie wszystko. Prowokowałam do spięć i czułam w sobie agresję, mając
ochotę po prostu kogoś pobić, czego nie zrobiłam. Za kierownicą byłam bardzo
nerwowa, więc uznałam, że lepiej szybko odstawić wóz do garażu. Potem ten stan
irytacji samoistnie przeszedł w fazę wyciszenia i spokoju, w którym już nic
mnie nie wzruszało.
Poza tym przez kilka
dni, chyba trwało to z tydzień, czułam, że stale umykają mi właściwe słowa.
Szybko chciałam wypowiedzieć myśl, ale uciekały mi proste wyrazy, co znowu
wzbudzało we mnie irytację. Postanowiłam mówić wolniej, żeby mieć więcej czasu
na dobieranie słów. Nie pomogło. Dopiero po około tygodniu zauważyłam, że słowa
znowu wróciły i znowu mogę swobodnie werbalizować myśli i uczucia. Te chwilowe
zaburzenia w doborze słów miały także odzwierciedlenie w wyrażaniu myśli na
piśmie – pisząc zwykłego maila zauważyłam, że zapominam podstawowych wyrazów i
związków frazeologicznych. Z czasem zauważyłam zmianę w drugą stronę, gdyż
łatwiej niż dotychczas zaczęło przychodzić mi precyzyjne formułowanie swoich
myśli (bez zbędnych ozdobników, jasno formułując cel wypowiedzi i
podsumowanie).
Miałam też zaburzenia
wzroku w prawym oku. Zaczęło się nagle i ustąpiło po około 15 minutach. Obraz w
prawym oku drgał mi najpierw na środku pola widzenia, a potem w prawym boku. Obraz
wyglądał jak w popsutej matrycy ekranu komputera. Oczywiście przestraszyłam
się, bo przez te 15 minut zastanawiałam się, czy mi to w ogóle kiedyś minie,
czy już będę tak mieć do końca życia, a może w ogóle stracę wzrok. Zawsze się obawiam,
gdy coś dziwnego właśnie dzieje się z moim ciałem i planuję zaprzestać suplementacji,
a potem gdy niedomagania ustępują, dalej kontynuuję oczyszczanie organizmu. Po
zaburzeniu widzenia w prawym oku nastąpił ból głowy za lewym okiem i brwią. Potem
bolała mnie przednia część głowy. Napiłam się herbaty ziołowej z solą i ból ustąpił.
Miałam też przez kilka
dni zaburzenia równowagi w godzinach okołopołudniowych. Czułam, że kręci mi się
w głowie i tak jakbym była bliska omdlenia, co ostatecznie nie nastąpiło. Te zaburzenia
równowagi najczęściej występowały po napiciu się herbatki ziołowej z solą. Po
prostu czułam się słabo, co możliwe, że jest powiązane z przesileniem
wiosennym, które właśnie następuje.
Gdy pojawiło się
zaburzenie widzenia na prawe oko przypomniało mi się wydarzenie sprzed około 13
lat, kiedy to byłam ze znajomymi w lecie nad morzem. Wybraliśmy się do Łeby na
koncert i pamiętam, jak nagle zawróciło mi się w głowie i straciłam wzrok na
około 20 minut. Stałam w tłumie ludzi przed sceną i bałam się ruszyć, bo nic a
nic nie widziałam. Było mi duszno chyba ze strachu, czułam. Bałam się, że
zemdleję, więc w myślach uspokajałam sama siebie. Próbowałam namierzyć moich
znajomych wytężając słuch na ich głosy. W końcu usłyszałam moją koleżankę,
która podeszła do mnie. Poprosiłam ją, żeby wzięła mnie za rękę i wyprowadziła
z tłumu, bo nic nie widzę. Wyszłyśmy z tłumu, usiadłam na pniu zwalonego drzewa
i w końcu zaczęłam odzyskiwać wzrok. Nie wiem co było przyczyną tamtego
zaburzenia wzroku. A teraz zastanawiam się, czy suplementacją w jakiś sposób
leczę tego typu niedomagania organizmu.
Zastanawiam się co
konkretnie działa w danym momencie na mój organizm – czy jest to krzem, czy
może witamina C, a może D3? A jod już działa? No i ciekawe co takiego dzieje
się we mnie – czy jest to wytrącanie się metali toksycznych, a może zmiany w
tkankach (uruchomiony, czy przyspieszony proces apoptozy?). Obserwując reakcje
swojego organizmu próbuję znaleźć ich przyczynę. Niestety są to tylko moje
domniemania. Przez chwilę pomyślałam o wykonaniu badań, ale trzeba byłoby je
wykonywać w tej właśnie w chwili kiedy występuje określona reakcja organizmu,
co oczywiście jest awykonalne.
Zakładam, że powyższe są
objawami szeroko rozumianego oczyszcza się moje organizmu, w którym – jak
wynika z analizy pierwiastkowej włosów – wcale nie występują poważne
zaburzenia. Myślę o innych ludziach, którzy całymi długimi latami prowadzą
niezdrowy tryb życia (jedzenie przetworzone, alkohol, papierosy, chemiczne
kosmetyki, stresujący tryb życia itp.) i zastanawiam się, jak u nich wyglądałby
taki proces oczyszczania. Czy reakcje organizmu byłyby bardziej dokuczliwe? A
może mniej zauważalne np. ze względu na osobnicze właściwości organizmu? Chyba
nigdy się tego nie dowiem.
przydałby mi się teraz taki detoks
OdpowiedzUsuń