Moje doświadczenia w usuwaniu przywry



Moje doświadczenia w usuwaniu przywry

Przywra to pasożyt. Jest kilka rodzajów przywr i organów u człowieka, na których może bytować. Moja przywra ulokowała się na wątrobie. Kompletnie nie wiedziałam o jej istnieniu. Nie wiem gdzie „złapałam” to cholerstwo, ale wiem, że można się nią zarazić jedząc surowe mięso, wprowadzając do układu pokarmowego (przez przypadek) wodę z jeziora, albo basenu, także od zwierząt domowych, np. gryzoni, psów. Kiedyś miałam w domu królika, w zeszłym roku kąpałam się w jeziorze, przez lata chodziłam na basen, i kiedyś jadłam dużo mięsa. Nie jestem w stanie ustalić momentu i sposobu, w jaki zaraziłam się tym pasożytem. Zdaniem pani wykonującej rezonans przywra to jeden z najczęściej diagnozowanych patogenów u jej klientów, obok owsików, bakterii E.Coli i grzybów.
Jakie są pozytywne objawy podczas usuwania przywry na wątrobie?
Mogą być różne. Poza tym jak wiadomo objawy, często mają różne przyczyny, np. u kogoś bóle głowy mogą wynikać z odwodnienia, a u kogoś innego właśnie z posiadania pasożyta, a u kogoś innego z glejaka mózgu itd. Tak samo jest z objawami występującymi przy noszeniu w sobie pasożyta.
Zacznę od końca, czyli opiszę, co u mnie się zmieniło w trakcie zwalczania tego obcego.
Po pierwsze ustąpiły drobne opuchlizny, które nawracały codziennie, albo co kilka dni w postaci lekko napuchniętych ud i łydek. Stosowałam na to różne metody (masaże, kąpiele, sport, sport, sport, zioła, jedzenie, suplementy), ale nic na dłuższą metę nie skutkowało. Natomiast już podczas trwania zabiegów biorezonansu, którymi usuwałam pasożyta, obrzęki ustąpiły i to po pierwszej sesji.
Po drugie przestało wzdymać mnie w pasie. Do tej pory po zjedzeniu każdego posiłku w ciągu kilkudziesięciu minut lekko mnie rozdymało i efekt był taki, że powstawał w dolnej części mojego brzucha jakby bębenek. Również po pierwszej sesji biorezonansu nagle ustąpiły wzdęcia, a po drugiej sesji zaczęłam zapinać pasek w spodniach ściślej o jedną dziurkę, a spodnie i tak jeszcze pozostały luźne w pasie.
Po trzecie czuję przypływ energii. Nie mam już odczucia ciężkości nóg, czy nawet ciężkości całego ciała. Dotychczas jazda na rowerze objawiała się u mnie ciężkością nóg po paru przejechanych kilometrach – odczuwałam to tak, jakby przestała krążyć w łydkach krew i stawały się lekko jakby odrętwiałe. Kiedyś po dużym wysiłku fizycznym czułam się zmęczona, ale nie tak przyjemnie zmęczona, tylko jakby wycieńczona. Natomiast już po pierwszy zabiegu oczyszczania poczułam niesamowitą moc podczas uprawiania sportu, np. jazda na rowerze z prędkością 30 km/h stała się dla mnie przyjemnością, a nie przykrym wysiłkiem. Po pierwszym zabiegu biorezonansu moc napływała do mnie falami – były momenty, że mogłam góry przenosić, ale następowały też po nich spadki energii i po prostu chciało mi się leżeć i odpoczywać. Wraz z upływem dni i trwaniem terapii biorezonansem zanikały momenty niemocy.
Po czwarte zaczęłam chodzić wyprostowana i to bez żadnego szczególnego spinania się. Do tej pory gdzieś coś ściskało mnie w jelitach i chodziłam lekko skurczona, przygarbiona. Nawet jak siedziałam przy stole, to też przygarbiona. A jak leżałam w łóżku, to skulona. Natomiast teraz nie mam żadnych nieprzyjemnych objawów ze strony jelit i w końcu chodzę prosto jak przystało na homo sapiens ;)
Po piąte tak jakby intensywniej i przyjemniej odpoczywam. Po drugiej sesji mój sen stał się jakby pełniejszy i spokojniejszy, a rano jak budzik zadzwonił czułam przyjemną głębie snu, a nie odrętwienie (może to nie jest dobre określenie, ale nie wiem jak to inaczej opisać).
I po szóste jest mi ciepło. Wątroba odpowiada m.in. za regulację temperatury ciała. Ciągle zimne dłonie odeszły w niepamięć. Rano po przebudzeniu i wstaniu z łóżka i jak krzątam się w domu również jest mi ciepło.
Jakie są negatywne objawy podczas procesu usuwania przywry na wątrobie?
U mnie już po pierwszym zabiegu wystąpiły bóle wątroby, a świadczy to o tym, że pasożyt zaczął się tam niepokoić i być może wypuścił toksyny. Po drugim zabiegu również lekko pobolewała mnie wątroba. Po drugim zabiegu pojawiały się lekkie bóle głowy, ale po wypiciu kubka wody z cytryną zaraz ustąpiły. Po pierwszym zabiegu dwa dni później rano czułam się strasznie rozproszona – nie mogłam się skoncentrować. Przeszło mi tego samego dnia koło południa. Kolejnego dnia po pierwszym i po drugim zabiegu pociłam się strasznie kwaśnym w zapachu potem, co jest oznaką wyrzucania toksyn z organizmu. Po pierwszym zabiegu nie spałam w nocy w godzinach największej aktywności wątroby – widocznie coś się tam kotłowało. Po trzecim zabiegu strasznie chciało mi się pić, a następnego dnia od rana do południa czułam ogromne osłabienie (jakbym była pozbawiona sił), ale potem moc wróciła do normy.
Równocześnie z trwaniem terapii biorezonansem przyjmowałam naturalne leki przeciwpasożytnicze i były to:
- herbatka na pasożyty (m.in. z piołunem i orzechem – smak mocno gorzki)
- czosnek – cały ząbek czosnku rozgryzałam i połykałam – to jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach i ciałach :) Czosnek najpierw piecze w ustach, a następnie pali w przełyku i potem lekko ćmi w żołądku
- olejek oregano – brałam dwie krople na łyżce z oliwą z oliwek
- pestki z dyni – podgryzałam co jakiś czas
- olej kokosowy w herbatce z imbirem, cynamonem i kurkumą – zwiększyłam dawki tych składników na szklankę
- papaja – codziennie blendowałam świeżą papaję wraz z jej pesteczkami i innymi owocami i zjadałam na śniadanie
Podczas oczyszczania biorezonansem odstawiłam wszelkie suplementy, żeby nie wzmacniać pasożyta.
Przed trzecim zabiegiem biorezonansu wykonałam test sprawdzający. Wyszło, że pasożyta-żywiciela-matki już nie ma, nie ma też jajeczek, natomiast pozostało jeszcze stadium larwy, którą powinny wyplenić całkowicie dwa kolejne zabiegi. Dodatkowo ujawniły się mniejsze patogeny, jak np. adenowirus w migdałkach gdzieś bytujący, który to od razu został zaatakowany odpowiednią częstotliwością biorezonansu podaną po teście.
Cieszę się ogromnie, że wykonałam na sobie vegatest i namierzyłam „nieprzyjaciela”. Już podczas oczyszczania czułam się lepiej, a to dopiero początek, bo moje samopoczucie w krótce jeszcze się polepszy po wyczyszczeniu toksyn pozostawionych po patogenach.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń