Tłuszcz w jedzeniu a metabolizm i niedoczynność tarczycy


Tak często w mediach mówi się, że zdrowa jest dieta niskotłuszczowa. To jest hasło, pod którym kryje się szersze przesłanie, a którego już nikt nie dopowiada. To, że media operują ogólnikami i tym samym często wprowadzają w błąd, to wiadomo nie od dziś. Ale nie wszyscy wiedzą, że każdy człowiek jest inny i dla każdego dieta i zalecenia zdrowotne powinny być inne.
Dla mnie dieta niskotłuszczowa nie działa dobrze. Nie wiem do końca z czego to wynika, ale wiem jedno – moja specyfika organizmu wymaga dużych ilości tłuszczu. Te duże ilości to znaczy, że codziennej diecie powinnam otrzymywać ok. 30% energii z tłuszczu. Oczywiście nie chodzi o każdy tłuszcz, ale tylko ten najwyższej jakości (np. nierafinowany olej kokosowy, masło 83%, oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia).
Zauważyłam, że jedząc gotowane warzywa muszę je mocno okraszać tłuszczem, bo inaczej bąbluje mi w brzuchu. Duże ilości tłuszczu w moim przypadku znacząco polepszają funkcje trawienne w porównaniu do diety niskotłuszczowej. I tak na przykład zjedzenie ugotowanej na parze, posolonej brukselki z dużą ilością masła kompletnie nie wywołuje u mnie żadnych negatywnych objawów metabolicznych, ale już zjedzenie tej samej brukselki z małą ilością masła wytwarza u mnie niesamowicie intensywne i niepożądane objawy trawienia.
Podobnie jest z jedzeniem surowych warzyw – surówki czym mocniej przyprawione oliwą z oliwek, a najlepiej jeszcze okraszone majonezem, pięknie trawię i całkowicie bez żadnych dolegliwości gastrycznych typu zaleganie jedzenia w żołądku, odbijanie się, bąblowanie w jelitach, gazy, zaparcia itp. I tak samo jest w moim przypadku z jedzeniem owoców – wszelkie blendowane zestawy owocowe wzbogacone tłuszczem szybciej trawię i bez negatywnych efektów metabolicznych. Nie wspomnę już, że nieporównywalnie lepiej psychicznie czuję się po zjedzeniu tłustych dań.
Według niektórych tłusta dieta jest jak najbardziej wskazana dla osób walczących z niedoczynnością tarczycy. Takie osoby nigdy nie powinny być na diecie niskotłuszczowej. Zaczęłam zastanawiać się czy mam niedoczynność tarczycy, choć z badań wynikło, że wcale nie mam. Ale przecież współczesna diagnostyka pozostawia wiele do życzenia, więc każdy dla samego siebie powinien być lekarzem i obserwować swoje ciało, aby w porę i odpowiednio reagować.
Czytałam na czyimś blogu, że ponad 1/3 ludności świata zmaga się z niedoczynnością tarczycy w pewnym okresie swojego życia. Niedoczynność może występować przejściowo, a nawet przechodzić w nadczynność.
Jeśli nie wiesz co Ci jest, a źle się czujesz pomimo wprowadzenia w swoje życie ogólnie głoszonych przez mass media zaleceń zdrowotnych, to zacznij obserwować swoje ciało i zastanawiać się, co zmienić, aby polepszyć swój stan. Metoda prób i błędów jest nieunikniona jeśli chcesz znaleźć skuteczne remedium na swoje dolegliwości. Na lekarza nie licz, gdyż nie wie on tyle o Twoim ciele, co Ty sam przebywając ze sobą 24h na dobę.
Podsumowując, tłuszcz w diecie jest niezbędny. Diety niskotłuszczowe nie są dobre dla wszystkich, a na pewno nie dla ludzi żyjących poza strefą międzyzwrotnikową, gdzie klimat nie gwarantuje długiego nasłonecznienia w ciągu roku i ciepła. Ale oczywiście są wyjątki od reguły, więc przyglądaj się sobie i nie naśladuj beznamiętnie innych.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń