Czy medytowanie coś daje?


Jeszcze rok temu, jak słyszałam, że ktoś medytuje, to pukałam się w czoło. Mówiłam, że to głupota, że wymysł tych, co chcą być oryginalni i udają takich światowych i robią to po to, żeby mieć kolejny temat do omawiania w pustym towarzystwie.

Moja dobra kumpela powiedziała mi jak medytować i co to daje. Mówiła, że to przynosi samo dobro. Ponieważ, mam do niej pełne zaufanie i szacunek, to zrobiłam tak jak poleciła. Sceptycyzm jeszcze się tlił, ale po pierwszej medytacji wszelkie wątpliwości co do skuteczności medytacji poszły precz. Medytacja okazała się bardzo prosta i przyjemna. Wcale nie trzeba siedzieć spiętym w siadzie skrzyżnym. Ja medytacje rozpoczęłam od leżenia w łóżku i słuchania uspokajających medytacji na youtube. Do wyboru jest masę medytacji. Począwszy od takich w stylu Kaszpirowskiego, np. odliczaj od 10 do 0, a kończąc na takich, które dają odczucie najdalszych części swego ciała.

Moja pierwsza medytacja przyniosła tak zadziwiające i nieoczekiwanie pozytywne rezultaty, że w mig zniknęły wszelkie wątpliwości dotyczące celowości tego typu działania. W moim przypadku medytacja wprowadziła mnie w stan błogości, dzięki czemu zasnęłam bez problemu i tak głębokim snem, który ostatnio przydarzył mi się, jak uczęszczałam jeszcze do szkoły podstawowej. Medytacja spowodowała, że moje sny przestały być nerwowe i niepokojące. Medytacja spowodowała, że w końcu się wyspałam i wstałam tak wypoczęta, że żadne SPA nie da tak szybkiego i zauważalnego efektu.

Potem medytowałam jeszcze kilka razy. Próbowałam także medytować w ciągu dnia, ale już nie leżąc. Dla mnie doskonałym momentem relaksu, który graniczy z doświadczeniami medytacyjnymi, jest wykonywanie prostych czynności, np. sprzątanie w domu, gimnastykowanie się. Ostatnio odkryłam, że układanie puzzli wprowadza mnie w stan spokoju i relaksu umysłowego, który jest bardzo podobny do odczuć osiąganych w trakcie medytacji.

Moje doświadczenia z medytacją spowodowały, że na co dzień stałam się spokojniejsza, wyciszona, mniej agresywna. Po prostu odpuściłam sobie i światu. Stałam się uważna – zaczęłam widzieć, to czego dotychczas nie dostrzegałam, choć patrzyłam szeroko otwartymi oczami. Zaczęłam zwracać uwagę na emocje ludzi i swoje oraz drobne gesty, które ludzie czynią zapewne nieświadomie, a które mówią bardzo dużo o stanie ich umysłu i nastrojach.

Tak zauważalna i natychmiastowa skuteczność medytacji była dla mnie odkryciem roku. Była przełomem życiowym – nagle zorientowałam się, że można kompletnie inaczej żyć: przyjemnie, radośnie, w wolności i poczuciu dostatku. To wcześniej było niedostępne mojemu umysłowi, a nagle stało się takie oczywiste i proste. Te kilkanaście sesji medytacyjnych odmieniły moje życie. Najcenniejszym rezultatem medytacji jest dla mnie uważność, zrozumienie siebie, akceptacja tego co jest i samej siebie.

Spróbuj i ty.

Komentarze

  1. Tak naprawdę ja jeszcze nie wiem, gdyż jestem cały czas na początku tej drogi. Zresztą jakiś czas temu natrafiłem na fajny blog https://pomedytuj.pl/ z którego dowiedziałem się wiele informacji na temat medytacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

132634