Duma i honor, czyli rzecz o silnym ego


Wyświechtane hasła, które bardzo lubią politycy i scenarzyści w amerykańskich filmach przygodowych. Duma, honor, ojczyzna, równość, wolność, braterstwo. Kto się zastanawia nad znaczeniem tych słów? Jeśli ma być wolność, to nie może być jednocześnie równości. Jeśli wszyscy mieliby być równi w wymiarze społecznym, to nie byliby wolni – na tym opierał się komunizm. Wszyscy jesteśmy ludźmi i bez względu na język komunikacji, kolor skóry, kolor oczu, rasę, kolor włosów, to jesteśmy tacy sami, czyli tym samym gatunkiem. Tylko, że w hasłach głoszonych o równości politycy wcale nie mówią o biologii.

A co to jest duma? Jestem dumny, czyli jaki? Jak jestem dumny, to czuję się taki jakby napuszony, lepszy, mocniejszy od innych, rozpiera mnie takie zadowolenie, czuję się nagle lepiej niż poprzednio. Według Wikipedii duma to poczucie własnej godności i wartości oraz stan zadowolenia z siebie samego z powodu podejmowanych wysiłków czy uzyskanych korzyści. Pasuje jak ulał do silnego ego.

A honor? Mówią, że ktoś tam postąpił honorowo, albo na odwrót – jest bez honoru. Czyli jakim jest człowiek jak jest bez honoru, a jaki jest honorowy? Honorowe krwiodawstwo. Honorować kartę lojalnościową. Warta honorowa. Honorowe uczestnictwo w konferencji. Znaczenie tego słowa jest różne. W Wikipedii podana jest następująca definicja: honor to postawa, dla której charakterystyczne jest połączenie silnego poczucia własnej wartości z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub społeczne. Ta definicja pasuje jak ulał do mocnego ego.

Po co komu mocne ego? W kulturze tzw. cywilizacji zachodniej, czyli europejskiej i amerykańskiej, od małego uczą każdego człowieka, że trzeba mieć mocne ego. Musisz być silny, nie poddawać się, musisz walczyć (ten czasownik jest zdecydowanie nadużywany), postępuj honorowo, miej dumę, miej klasę, bądź taki i jeszcze taki i śmaki. Stale ktoś ci mówi, jaki masz być. Potem z biegiem lat okazuje się, że są też inne poglądy i możesz, albo powinieneś być inny. Sam w końcu nie wiesz jaki masz być. Mózg ci piorą od małego. Od szkoły podstawowej narzucają programy po to, żeby ulepić z ciebie idealnego robotnika pełnoetatowego, w żadnym wypadku buntownika, tylko „porządnego człowieka”, „przyzwoitego człowieka”. Potem z biegiem lat obserwujesz innych, może także siebie, i widzisz, że ludzie są różni, ale w zdecydowanej większości są sfrustrowani, przerażeni, znerwicowani, także agresywni i przede wszystkim smutni i nieszczęśliwi.

Dlaczego ludzie są nieszczęśliwi? Szczególnie ci, co mają dach nad głową, wodę bieżącą w domu, lodówkę pełną, ciepłe ciuchy w szafie, dwie nogi i dwie ręce. Ludzie nie doceniają tego, stale im czegoś brakuje. A czego im brakuje? Wielkich emocji im brakuje, prestiżu, uznania w oczach innych, sławy, władzy, osiągania wielkich celów i bycia kimś ważnym. Przecież od małego mówiono im, że mają „wyrosnąć na ludzi”, że „mają coś osiągnąć”, że „mają coś po sobie pozostawić”, a najlepiej „żeby byli użyteczni społecznie” i „posłuszni, grzeczni”.

Dorastasz i się buntujesz. Nie chcesz być taki układny. Czujesz, że jest w tobie natura, którą inni gaszą. Mówi się, że każdy przechodzi w swoim życiu okres buntu, ale to mija. Mija dlatego, bo gaszą to w tobie inni. Potem taki zduszony i zgaszony dorastasz i buntu już nie objawiasz, ale trawi cię frustracja, złość. W mediach mówią ci jaki masz być, a ty chciałbyś być inny, ale dostosowujesz się do szablonu społecznego dla świętego spokoju, albo dlatego, że obawiasz się „co ludzie powiedzą”, albo dlatego że nie masz odwagi być innym, albo uważasz, że niemoralnym jest postępować inaczej.

Co to jest moralność? A co to jest etyka? Czy aborcja jest etyczna i moralna? A czy zabicie człowieka żeby zabrać mu 50 złoty jest moralne? A czy zabicie człowieka w obronie własnej jest moralne? Kto to ocenia? Inni oceniają i potem mówią, czy ten morderca zrobił dobrze, czy zrobił źle. Ale to jest ocena subiektywna, bazująca na tak zwanych wartościach społecznych, moralności. A w każdej kulturze te wartości są inne. Więc która kultura jest moralniejsza i od której?

Skomplikowane to. Żeby osiągnąć spokój wewnętrzny i przestać rozkminiać czy zrobiłem, czy źle, przestać oceniać innych, przestać się puszyć i uważać, że jest się lepszym od innych, to najpierw trzeba zrozumieć siebie. Zauważyć swoje ego i zobaczyć co z nami robi.

Małe dzieci nie mówią „ja zrobiłem”, „ja się chcę pobawić” itp. Małe dzieci mówią o sobie „Piotruś chciałby zjeść batonika”, „Kasia chce bawić się lalkami”. Dziecko czuje odrębność swojej wewnętrzności duchowej od drugiej wewnętrzności. Jedna wewnętrzność (ego) czegoś chce, a druga wewnętrzność to obserwuje. Ego chce się teraz bawić lalkami, a obserwator to widzi i obiektywnie komentuje. Z czasem dziecko dorasta i każą mu mówić o sobie „ja”. Z czasem człowiek widzi już tylko ego i się z nim w pełni identyfikuje. I z czasem zaczyna cierpieć przez to ego, a jest ono konsekwentnie wzmacniane przez społeczeństwo.

Czy uwolnienie się od ego, wygaszenie w sobie ego oznacza, że mam postępować niehonorowo, niemoralnie i nietycznie? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ to co honorowe, moralne i etyczne jest nieobiektywnie kategoryzowane. Zacznij obserwować siebie. Wsłuchuj się w siebie i zobacz kiedy ego dochodzi do głosu. Zacznij zastanawiać się po co robisz tak, a nie inaczej, np. jeśli ktoś cię potrąci łokciem na ulicy, to dlaczego patrzysz na tą osobę wilkiem i mówisz jej niemiłe słowa – może dlatego, że chcesz pokazać tej osobie jaka jest nie miła, a ty jaki jesteś skrzywdzony i niewinny? A jeśli oglądasz w tv polityków, z którymi się nie zgadzasz, to po co do telewizora wykrzykujesz i ich wyzywasz od idiotów – czy dlatego, że chcesz poczuć się lepszy od innych? A dlaczego żyjesz w małżeństwie od 20 lat z osobą, której nigdy nie kochałeś – może dlatego, że rodzicie powiedzieli ci, że to najlepszy materiał na męża i żonę? A dlaczego chcesz mieć dzieci – czy dlatego, że z głębi czujesz radość wychowywania nowego człowieka, czy dlatego, że wszyscy dookoła mają dzieci i będzie wyglądać to dziwnie, jeśli ty nie będziesz mieć?

Zacznij się zastanawiać nad swoimi emocjami, wyborami, myślami, a dostrzeżesz ego. Pierwszy krok do zmiany to zobaczyć, kolejny, to zacząć działać, a ostatni, to osiągnąć zamierzony cel. Ale twój cel, a nie narzucony przez innych. Powodzenia życzę w odkrywaniu ego i dążeniu do wewnętrznego zrozumienia i osiągnięcia wiecznego spokoju i radości.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

132657