Wczasy z dietą dr Ewy Dąbrowskiej
Właśnie wróciłam z dwutygodniowego
turnusu z dietą owocowo-warzywną. Byłam na Kaszubach. Byłam tam już trzeci raz.
Wspaniałe tereny do aktywnego spędzania wypoczynku.
W pierwszym tygodniu pobytu mój
organizm odprowadzał wodę zgromadzoną tu i tam. Podczas spacerów w dwóch pierwszych
dniach pobytu czułam mrowienie w nogach i czasami lekkie bóle, jakby ciśnienie
krwi wzrosło w żyłach moich nóg. Zakładam, że był to proces oczyszczania żył.
W drugim tygodniu pobytu nastąpiła
z dnia na dzień wyraźna poprawa nawilżenia skóry. Ręce stały się aksamitne,
gładkie, zaróżowione. Około dziesiątego dnia pobytu zmarszczki pod oczami
znacząco się spłyciły. Pod koniec wyjazdu dwie noce pod rząd mało spałam. Nie wiem
czym to było spowodowane, ale potem było już tylko lepiej.
Podczas pobytu codziennie
chodziłam na spacery przed śniadaniem, po śniadaniu i po kolacji. W sumie
dziennie pokonywałam ok. 15 km. Jednego dnia przeszłam 20 km. Nic mnie nie
bolało oprócz nóg na początku pobytu.
Podczas diety owocowo-warzywnej
warto dużo ruszać się, gdyż wtedy wzmożony jest proces oczyszczania organizmu.
Z sauny skorzystałam podczas turnusu trzy raz, co też dodatkowo pomogło wypocić
toksyny. Sama dieta i siedzenie całymi dniami w leżaku, albo w pokoju przed
telewizorem nie przyniesie zauważalnych efektów, czy to w postaci spadku wagi,
czy likwidacji dolegliwości.
Obserwowałam kuracjuszy. Gro osób
boi się wysiłku fizycznego. Boją się wyjść z ośrodka dalej niż na kilometr –
zupełnie jakby się obawiali się, że nie starczy im sił na powrót. Ludzie są
mało aktywni fizycznie, nierozruszani. Nie potrafią ocenić dystansu w plenerze
oraz nie znają kierunków świata, nie mają orientacji w terenie – czują się zagubieni
zanim przekroczą bramę ośrodka. Osoby aktywne fizycznie są w mniejszości
podczas pobytów zdrowotnych. Poza tym część kuracjuszy „pęka” i po kilku dniach
diety owocowo-warzywnej przechodzi na dietę pełnowartościową, przy okazji
tłumacząc się kwieciście dlaczego nie są w stanie kontynuować „głodówki”. Mnie
nie sprawia żadnego problemu utrzymanie diety przez dwa tygodnie. Pod koniec
pobytu przyszła mi myśl, aby za rok przyjechać na miesiąc na Kaszuby i przez
dwa turnusy korzystać z dobrodziejstw diety dr Dąbrowskiej.
Po powrocie do domu obejrzałam
się w lustrze i zauważyłam, że moje nogi wyraźnie zeszczuplały zarówno w
łydkach, jak i w udach. Kostki wyraźnie widać i kolana również (bez opuchlizn).
W pasie też schudłam. Teraz stopniowo wychodzę z diety, czyli włączam białko
roślinne i tłuszcze. Lepiej mi się śpi – białko napędza metabolizm i działanie
organów w ciele. Po tym dwutygodniowym oczyszczaniu jestem wyraźnie
spokojniejsza. Myśli nie krążą mi stale po głowie. Wyluzowałam się i odpuściłam
samej sobie. Moja uważność wyraźnie się poprawiła. Bez wysiłku skupiam się nad
czytanym tekstem, jestem w stanie prowadzić samochód godzinami bez żadnego
odpoczynku. Moje zmysły są wyczulone. Z uwagą słucham co się do mnie mówi –
teraz dostrzegam ogrom bełkotu i nielogicznych wypowiedzi płynących z otoczenia.
Starannie formułuję swoje przekazy werbalne tak, aby być jak najcelniej
zrozumianą i nie zadręczać innych bezwartościowymi słowami i nie ukwiecać
bezcelowo języka.
Dieta owocowo-warzywna oczyszcza
ciało i umysł. Prędkość i rezultaty oczyszczania zależą od masy czynników.
Każdy z nas jest inny, także w innym stopniu zanieczyszczony. Ma inne
skłonności genetyczne i jest podatny na działanie różnych czynników zewnętrznych.
Póki nie spróbujesz, to nie dowiesz się jak na ciebie działa post. Polecam
zastosować :)
Komentarze
Prześlij komentarz