Homeoffice mi służy


Ostatnio sporo pisze się i mówi o domowym trybie pracy. Są to głownie wypowiedzi niepochlebne, koncentrujące się na narzekaniu na minusy homeoffice.

Dla mnie homeoffice ma same plusy. Nie wymienię żadnego negatywu. Dotychczas dojeżdżałam do biura, w którym wykonywałam to samo, co teraz wykonuję w domu. Dotychczas wszelkie spotkania organizowane były wyłącznie w salach konferencyjnych, natomiast teraz wszystkie zamieniono na telekonferencje.

Co homeoffice zmienił w moim życiu:
a)       wysypiam się; budzę się regularnie o porze, która nie wymaga nastawiania budzika;
b)      przestałam się spieszyć i zdążam wszystko ogarnąć – i pracę i zajęcia życia pozazawodowego łącznie z studiami;
c)       celebruję chwile, których dotychczas nie zauważałam, np. poranne picie herbaty, kąpiel, poranne przeciąganie się w łóżku, relaks na balkonie (w końcu zaczęłam korzystać z balkonu), długie spacery;
d)      stałam się mniej nerwowa; także ustabilizowałam łaknienie i zniknęły napady nieuzasadnionego głodu;
e)      przejrzałam na oczy – dostrzegam to, czego wcześniej nie widziałam; potrafię oddzielić rzeczy i zadania zbędne, także śmieciowe informacje od tych, które mają dla mnie realne znaczenie;
f)        zaczęłam trzeźwo myśleć i bazować na faktach, podczas gdy dotychczas kierowałam się domniemaniami;
g)       prawie pozbyłam się wyrzutów sumienia (z byle jakiego powodu);
h)      zdecydowanie wydajniej pracuję – jestem w stanie ogarnąć więcej zadań i w krótszym czasie;
i)        czuję wewnętrzny spokój i radość (czasami tylko nachodzą szare – nie czarne – myśli);
j)        zaczęłam słuchać ludzi, co mają do powiedzenia – słucham z uwagą i uczę się nie oceniać;
k)       zaczęłam szanować siebie i innych;
l)        przestałam trajkotać o rzeczach nieważnych i obgadywać innych;
m)    potrafię doceniać trud wykazany przez innych i im za to dziękować;
n)      nauczyłam się prosić o pomoc i nie widzę w tym już nic wstydliwego, ani urągającego;
o)      teraz potrafię pracować w długotrwałym skupieniu;
p)      zaczęłam cieszyć się życiem;
q)      zaczęłam o siebie dbać – codzienne układanie włosów, makijaż, zestaw wygodnych ubrań;
r)        czuję otwartość na i akceptację wobec odmienności, różnorodności;
s)       oczywiście nie stoję w korkach i nie tracę ani sekundy na dojazdy do pracy;
t)        w końcu pracuję w komfortowych warunkach (pozycja przed komputerem, elastyczne dostosowywanie czasu przerw, dostęp do napojów i żywności, na które mam ochotę).

Warunki w domu pozwalają mi na pracę w trybie homoffice – jestem tutaj sama i nikt nie zakłóca spokoju. Kiedyś mieszkałam z partnerem; trwało to 4 lata. Teraz co rano, jak się budzę mówię do siebie, że jestem przeszczęśliwa i jest wspaniale, bo jestem sama i robię co chcę. Całe łóżko jest dla mnie, w domu jest cisza, nikt nie robi bałaganu i ………… widzę w końcu, że życie jest piękne. Wszystko mi się chce, dziś jest lepszy wczoraj, teraz jest najlepsze, czuję, że przede mną kolejne wspaniałe chwile.

Komentarze

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

132592